Tłumacze zajmujący się prawem spółek dobrze znają te terminy. Przykładowo, w Kodeksie spółek handlowych (k.s.h.) mamy art. 202, gdzie czytamy: “Jeżeli umowa spółki przewiduje, że członków zarządu powołuje się na okres wspólnej kadencji, mandat członka zarządu powołanego przed upływem danej kadencji zarządu wygasa równocześnie z wygaśnięciem mandatów pozostałych członków zarządu, chyba że umowa spółki stanowi inaczej“.
Z tłumaczeniem “kadencji” nie ma raczej problemu, bo to „term of office”.
Ale „mandat” to już cięższa sprawa. Od razu nasuwa się „mandate”, ale to może być „fałszywy przyjaciel”, bo nie jest to słowo popularne w korporacyjnym kontekście anglosaskich spółek i ich directors. Co więcej, „mandate” może np. oznaczać zlecenie, i tak często jest używany w branży finansowej. Już nie wspominając o „contract of mandate”. Mamy też „mandate” w znaczeniu mandat ONZ, itp.
Natomiast w kontekście spółek i ich spraw częściej mowa o „appointment”. Niby to „powołanie”, ale problem w tym, że „powołanie” w polskim w kontekście spółkowym (czy innym organizacyjnym) wcale nie jest tak często używane, jak „appointment” w angielskim. Nie spotkałem takiej zbitki, jak „powołanie wygasa”, albo „powołania” (nagłówkowo w l. mnogiej; kojarzy mi się zresztą raczej z kontekstem kościelnym). Jak już, to piszemy … no właśnie: w tym pierwszym wypadku „mandat/kandencja wygasa”, a w tym drugim – „pełnione funkcje” itp. Natomiast w prawniczym angielskim sformułowania „appointment expires” czy „appointments” (np. „other appointments” jako nagłówek) to częsty widok.
Ale może spróbować inaczej? I tak, na przykład, zestawienie członków Rady Zarządzającej University of Greenwich w Wielkiej Brytanii (zob. https://www.gre.ac.uk/about-us/governance/university-court/court-membership) wymienia członków niezależnych w ten sposób:
Independent Members (12)
Sir Simon Gass (Vice-Chair of Governing Body)
Former Director General Political, Foreign Commonwealth Office and a senior and experienced diplomat. Previously British Ambassador to Iran and Greece and has held a variety of diplomatic appointments in Afghanistan, South Africa, Italy and Nigeria.
1st term of office, appointment expires 31.8.2019
To chyba niezły trop; mamy „term of office” i „appointment expires” w oznaczonym dniu, zupełnie jak u nas, gdy mowa, że „mandat członka zarządu wygasa z dniem ….” (a więc zapisane zieloną czcionką określenie powyżej tłumaczylibyśmy tak: „1. kadencja, mandat wygasa 31.08.2019 r.”). Może więc „mandat członka zarządu” tłumaczyć „management board member’s appointment”? Wygląda obiecująco ….
Ale, niestety, nie pora witać się z gąską. Znalazłem uchwałę Sądu Najwyższego z 21 lipca 2010 r. (III CZP 23/10), gdzi nasi sędziowie najwyżsi piszą tak:
„Jeżeli umowa spółki nie stanowi inaczej, mandat członka zarządu wygasa w terminie przewidzianym w art. 202 § 1 k.s.h. także wtedy, gdy według uchwały wspólników powołanie nastąpiło na czas nieokreślony.”
No to klops, bo tu „appointment for an indefinite/unspecified term” pasuje jak ulał jako tłumaczenie sformułowania „powołanie na czas nieokreślony”. Trzeba się chyba przeprosić ze słowem „mandate”. Nie jest może tak naturalne w tym kontekście w angielszczyźnie, ale przynajmniej poprawne.
Natomiast jako zwolennik tłumaczeń dynamicznych, nie wahałbym się tłumaczyć „appointment” inaczej niż tylko niewolniczo poprzez „powołanie”, a np. jako „funkcja”, zależnie od kontekstu.
Warto zapamiętać (prawo spółek):
kadencja – term of office
powołanie – appointment
mandat – mandate (jednak)