W pierwszym wpisie o „siedzibie” znajdziecie omówienie samego terminu i jego angielskich odpowiedników. Teraz chciałbym zająć się tym bardzo nieanglosaskim a wszędobylskim sformułowaniem „z siedzibą w”, które tak często towarzyszy w polszczyźnie nazwom spółek. Jak to sformułowanie tłumaczyć? Czy w ogóle je tłumaczyć?
Szczerze mówiąc, najchętniej bym go nie tłumaczył. Skoro jednak jest, to trzeba sobie z nim radzić. Można „with its seat in”. Jednak w tradycji anglosaskiej spółki i podmioty gospodarcze nie tyle mają seats, co raczej registered offices. Stąd wzięło się tłumaczenie „with its registered office in”. Niech sobie będzie.
Tymczasem zastanówmy się, po co właściwie się tak pisze. Ano, jak znam prawników, pewnie jest na to jakiś przepis, choć wydaje mi się, że to tylko niepotrzebne rozszerzenie przepisów z Kodeksu spółek handlowych nakazujących spółkom podawać siedzibę w korespondencji handlowej i na stronach internetowych. Tak czy inaczej, celem jest pewnie doprecyzowanie wskazania konkretnej firmy, żeby nie myliło się z inną i żeby było jasne, skąd jest. Dlatego wcale nie trzeba pisać „z siedzibą w”. Zauważyły to nasze sądy, które często piszą w wyrokach po prostu „XYZ spółka z o.o. w …” i tu pada nazwa miejscowości.
Stąd nie od rzeczy jest pisanie po prostu „of” lub „based in”, np. XYZ sp. z o.o. of Poznań, XYZ sp. z o.o. based in Poznań. Takie też doprecyzowanie widać czasem w dokumentach anglojęzycznych (np. w wyrokach sądów), choć raczej jako wtrącenie a nie element określenia desygnatu.
Warto zapamiętać (spółki, instytucje):
z siedzibą w – czasem można tłumaczyć jako “of” lub “based in“