Jak można się przekonać po moim tekście w zakładce „O tym blogu”, jestem zwolennikiem specjalizacji w tłumaczeniach. Dlatego sam specjalizuje się głównie w przekładzie języka prawa i prawników. Dziś chciałbym na jednym przykładzie pokazać, jak bardzo taka specjalizacja jest przydatna, by nie powiedzieć konieczna, w pracy tłumacza.
Oto nasze przykładowe zdanie:
„Od 13 października 2019 r., jednak nie później niż do 13 kwietnia 2020 r., spółka będzie miała obowiązek zgłoszenia do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych następujących informacji: danych identyfikacyjnych beneficjenta rzeczywistego i członka organu lub wspólnika uprawnionego do reprezentowania spółki.”
Zdanie pochodzi z pisma prawnika do klienta i nawiązuje do art. 59 pkt 2) ustawy z 01.03.2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Akurat w tym wypadku wiadomo z innej części pisma, że chodzi o konkretną spółkę będącą spółką z o.o. (w zdaniu jako „spółka”), a więc po angielsku company. Stosowne jest zatem tłumaczenie the company lub nawet your company, bo autor pisze do zagranicznego szefa tej spółki. Natomiast podkreślony fragment zdania został przez autora przepisany niemal żywcem z szerszego przepisu, który odnosi się do spółek kapitałowych (companies) i osobowych (partnerships).
I tu pojawia się problem. Otóż w polskich spółkach kapitałowych (jak spółka z o.o., a więc nasza company) wspólnik nie ma prawa reprezentowania spółki. W ustawie omawiane sformułowanie dotyczy spółek osobowych, gdzie faktycznie mogą istnieć wspólnicy uprawnieni do reprezentowania spółki (np. partner zarządzający, z ang. managing partner) oraz ci, którzy jej nie reprezentują. Pytanie więc, czy to drugie słowo „spółka” wypada przełożyć jako company, a „wspólnik” jako shareholder?
Tu dygresja: Można się zastanawiać, po co autor piszący o spółce kapitałowej nawiązuje do przepisu dotyczącego spółki osobowej. Ale nie nam, tłumaczom to rozstrzygać. Za to musimy sobie jakoś z tym klopsem poradzić.
Otóż ja twierdzę, że tego drugiego słowa „spółka” nie należy tłumaczyć przez company, bo nie odnosi się ono do tej samej spółki, co ta z pierwszej części zdania, lecz do spółki wymienionej w ogólnym przepisie traktującym i o spółkach kapitałowych, i o osobowych. Zarazem jest to przykład wspomnianego już przeze mnie w tym blogu (wpis pt. „Angielskie przedimki …” z 23 kwietnia 2020 r.) przenikania się w polskim języku prawniczym odniesień ogólnych z odniesieniami konkretnymi. Podobnie, „wspólnika” nie należy tłumaczyć przez shareholder.
Uważam zatem, że trzeba to zdanie oddać oddać tak, by tłumaczenie pokazywało, że pierwsza „spółka” to spółka, o której piszemy, a druga spółka to fragment ogólnego przepisu dotyczącego spółek w ogóle, w tym wypadku osobowych. Przykład tłumaczenia:
As of 13 October 2019, but in any case not later than on 13 April 2020, the company will have to report the following information to the Central Register of Beneficial Owners: the identification particulars of its beneficial owners and its board members (or, for partnerships, partners) with powers of representation.
Sądzę, że nieprawidłowe i zwodnicze byłoby tłumaczenie, które można zobrazować tak: the identification particulars of the beneficial owner and the board member or shareholder with powers of representation. Nieprawidłowe byłoby ono także wówczas, gdybyśmy wstawili partner zamiast shareholder, bo companies nie mają partners, a piszemy przecież o konkretnej spółce będącej company a nie partnership.
Nie da się tego wszystkiego uwzględnić, nie mając choćby jako takiego pojęcia o polskim prawie spółek. Podobnie trzeba pamiętać o angielskim prawie spółek, a głównie o rozróżnieniu na companies i partnerships. Trzeba też wiedzieć, że nie ma po angielsku jednego określenia na spółki kapitałowe i osobowe (jak nasze słowo “spółka”).
Co więcej, bez orientacji w prawie – a więc bez zajrzenia do konkretnego przepisu ustawy, z którego autor zaczerpnął – niepodobna zrozumieć, że nie chodzi wcale o jednego beneficjenta rzeczywistego ani jednego członka organu czy wspólnika reprezentującego, ale o wszystkich. Fakt, przepis jest sformułowany nieszczęśliwie w liczbie pojedynczej, ale rzut oka na jego całość upewnia nas, że prawo nie ogranicza obowiązku zgłoszenia do tylko jednego z beneficjentów czy innych osób (zachęcam do samodzielnej lektury). Dlatego nie jest odpowiednie także stosowanie przedimka określonego the przed benefcial owner i board member czy partner. Ale to już kolejny przykład trudności, które w tłumaczeniu sprawiają przedimki, a nie to jest przedmiotem niniejszego wpisu.
Naturalnie, gdybyśmy nie mieli kontekstu dla naszego zdania, albo z kontekstu wynikałoby, że autor ma na myśli spółki w ogóle, albo nie byłoby pewności (znów ta niejednoznaczność odniesień ogół-konkret!), wówczas trzeba by tłumaczyć inaczej, np. tak:
As of 13 October 2019, but in any case not later than on 13 April 2020, a company or partnership will have to report the following information to the Central Register of Beneficial Owners: the identification particulars of its beneficial owners and its board members or partners with powers of representation.
Warto zapamiętać (tłumaczenia):
Tłumaczu, warto się specjalizować!