OK, jest. Ale nie rozumiem, skąd stanowcze twierdzenia i ścisłe rozgraniczenie: „prawny” dotyczy prawa, a „prawniczy” dotyczy prawników. Wystarczy spojrzeć do „Słownika języka polskiego” Doroszewskiego, by stwierdzić, że podaje on „prawny” jako synonim „prawniczego” (podkreślenia własne):
prawniczy «dotyczący prawnika albo prawa; prawny»
Podobnie jest z hasłem „prawny”, cyt.:
prawny «dotyczący prawa, stanowiący prawo, obowiązujący według prawa, określony prawem, zgodny z prawem, legalny»
Rozumiem, że w nauce przyjęło się takie oto rozróżnienie: język „prawny” to język, w jakim sformułowane jest prawo, zaś język „prawniczy” to język, którym posługują się prawnicy. Niech będzie. Trzymam się tej skategoryzowanej poprawności choćby w tytule mojego bloga, lecz kosztuje mnie to, bo trzeba niemal za każdym razem pisać „prawny i prawniczy” albo stosować inne wybiegi.
Z podanych wyżej powodów buntuję się przeciwko ścisłemu trzymaniu się tego rozróżnienia. Warto wiedzieć, że ono w nauce występuje, ale warto też pamiętać, że w poprawnej polszczyźnie ogólnej oba wyrazy mogą być synonimami.