Dziś znów o terminologii, jak mogłoby się wydawać, prostej. A jednak i tu kryje się pewien haczyk.
Często jako tłumacze stajemy przed koniecznością przetłumaczenia zwrotu „osoba uprawniona do reprezentacji”, zwłaszcza w przypadku reprezentowania spółki. Nic prostszego, przecież to authorised representative!
No cóż, w zasadzie tak. Ale …. spotkałem się z praktyką używania tego sformułowania w branży doradczej nie tylko w znaczeniu „osoba upoważniona do reprezentacji niezależnie od źródła takiego upoważnienia” (czyli może to być równie dobrze członek zarządu spółki, który oczywiście widnieje jako taki w rejestrze KRS, jak i pełnomocnik z woli zarządu spółki, który to pełnomocnik w rejestrze nie figuruje). W tym znaczeniu authorised representative to właściwe tłumaczenie.
Ale widziałem też teksty, gdzie to sformułowanie używane było jako przeciwieństwo umocowania do reprezentacji na podstawie pełnomocnictwa, czyli jako umocowanie wynikające z wpisu do rejestru spółki. Słowem, piszący tak doradca chciał przekazać, że „osoby uprawnione do reprezentacji spółki” to wyłącznie ci reprezentanci, którzy są wpisani do KRS dla tej spółki. Ślady takiego rozumienia można znaleźć choćby w tej informacji z Internetu:
„Osoby uprawnione do reprezentacji spółki są zgłoszone do rejestru przedsiębiorców, czyli należy pamiętać, że dokonując zmiany reprezentacji należy to zgłosić jednocześnie do rejestru.”
W tym drugim znaczeniu należałoby używać raczej tłumaczenia authorised officers, gdyż to właśnie słowo officer sugeruje bycie „funkcjonariuszem” spółki, którego prawo do reprezentacji nie wynika z jakiegoś szczególnego pełnomocnictwa, ale właśnie z faktu odgrywania w niej takiej roli.
Warto zapamiętać (prawo spółek):
osoba uprawniona do reprezentacji – authorised representative, ale niekiedy lepszy może być termin authorised officer