Tłumaczenie tekstów prawnych i prawniczych – angielski i polski

Blog Adama Karpińskiego

Menu
  • O tym blogu
  • O autorze
Menu

Jak radzić sobie z ciągami czasownikowymi w prawniczym angielskim

Posted on 18 lutego 20213 marca 2021 by Adam Karpiński

Prawnicza angielszczyzna lubuje się w powtórzeniach oraz seriach wyrażeń mających tę samą rolę zdaniową (np. kilka przymiotników, czasowników czy przyimków pod rząd), na przykład:

  • null and void
  • give, devise and bequeath
  • arising from, out of or in connection with
  • sell, transfer, assign or otherwise dispose of

Czasem są to zabiegi bez wartości semantycznej, jak wyrazy null and void, które znaczą to samo. Ale jednak zwykle trzeba jakoś oddać znaczenie wszystkich lub większości słów w takich „wymieniankach”.

Dziś chciałbym zwrócić uwagę na problem, jaki to zjawisko powoduje przy tłumaczeniu ciągów czasownikowych, a także zaproponować rozwiązanie translatoryczne.

Pół biedy, gdy w języku polskim wszystkie czasowniki w takim ciągu wymagają dopełnienia w tym samym przypadku, jak w tym przykładzie:
to sell, transfer, assign or otherwise dispose of the subject property

Można to przetłumaczyć przez “sprzedać, przenieść, scedować lub w inny sposób zbyć przedmiotową nieruchomość”, bo wszystkie użyte czasowniki wymagają dopełnienia w bierniku.

Ale co, gdy tak nie jest?

Poniżej przykład z życia tłumacza wzięty.

Cyber Extortion Event means any credible threat or connected series of threats made by a third party against you expressing intent to: (…)

ii. alter, corrupt, damage, manipulate, misappropriate, delete, trade in or destroy any Data, instructions or electronic information transmitted or stored on your Computer Systems;

Przy czym numer punktu (dwa) nie jest przypadkowy, bo to fragment całej listy. Skupiając się na omawianym dziś temacie, spróbujmy przetłumaczyć nasz ciąg czasownikowy wprost:

„Cyberwymuszenie oznacza skierowanie przeciw Wam przez osobę trzecią wiarygodnej groźby lub ciągu powiązanych ze sobą gróźb wyrażających zamiar:

ii. zmiany, zniekształcenia, uszkodzenia, przywłaszczenia, usunięcia lub zniszczenia Danych, instrukcji lub informacji elektronicznych przesyłanych lub przechowywanych w Waszych Systemach Komputerowych, bądź manipulowania lub handlu nimi;”

Pominę od razu niezgodny z regułami języka polskiego ciąg wszystkich tych wyrazów po kolei z dopełnieniem przybierającym przypadek ostatniego z nich  („zmiany, zniekształcenia, uszkodzenia, manipulowania, przywłaszczenia, usunięcia, handlu lub zniszczenia Danych”), gdyż wyrażenia „handel danych” i „manipulowanie danych” są po polsku niepoprawne.

Zatem czy powyższe tłumaczenie jest OK? Dla mnie nie jest, przede wszystkim dlatego, że „nimi” w „manipulowania lub handlu nimi” może odnosić się tak do „Danych, instrukcji lub informacji”, jak i do „Systemów Komputerowych”, wprowadzając niejednoznaczność, której w oryginale nie ma.

Moja, przyznam nietypowa, propozycja to wprowadzenie w takich wypadkach także wymienianki, ale na bardziej „polskich” warunkach, jak niżej:

„Cyberwymuszenie oznacza skierowanie przeciw Wam przez osobę trzecią wiarygodnej groźby lub ciągu powiązanych ze sobą gróźb wyrażających zamiar:

ii. dokonania następujących czynności mających za przedmiot Dane, instrukcje lub informacje elektroniczne przesyłane lub przechowywane w Waszych Systemach Komputerowych: zmiana, zniekształcenie, uszkodzenie, manipulowanie, przywłaszczenie, usunięcie, zniszczenie, handel;”

Niewątpliwą zaletą tego rozwiązania jest to, iż nie trzeba się przejmować związkiem rządu, gdzie różne rzeczowniki wymagają różnych przypadków. W naszym przykładzie mamy:

  • zmiana, zniekształcenie, uszkodzenie, przywłaszczenie, usunięcie, zniszczenie czego? (dopełniacz)
  • handel, manipulowanie czym? (narzędnik)

Drugą zaletą jest to, że w miejscu dopełnienia (Data, instructions or information) można upychać, ile wlezie, bez kompletnego zaburzenia łączliwości zdania. Już w naszym przykładzie to dopełnienie jest całkiem rozbudowane, a i tak nie mamy wątpliwości, gdzie się kończy (na dwukropku).

Oczywiście taki sposób tłumaczenia wprowadza do tekstu pojęcia, których wprost w oryginale nie ma, tzn. w powyższym przypadku słowo „czynności”. Tłumacz musi więc wiedzieć, że te wszystkie angielskie czasowniki wyrażają to, co po polsku można prawidłowo nazwać „czynnościami”. Nie jestem pewien, czy zawsze taka wiedza będzie oczywista lub czy oddanie tego w ten sposób będzie tak łatwe. Tak czy inaczej, poddaję pomysł pod rozwagę.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Co tu znajdziesz?

Blog o tłumaczeniu angielskiego języka prawniczego prowadzony przez specjalistycznego tłumacza z ponad 20-letnim stażem. Więcej o autorze oraz o tym blogu przeczytasz w stosownych zakładkach menu.

Uwaga redakcyjna: kliknięcie w tytuł bloga powoduje wyświetlenie strony tytułowej (landing page).

Zachęcam do korzystania z wyszukiwarki oraz listy kategorii poniżej.

Zapraszam!
Adam Karpiński

Kategorie

Archiwum bloga

©2023 Tłumaczenie tekstów prawnych i prawniczych – angielski i polski | WordPress Theme by Superbthemes.com