Tłumacze prawniczy w parze polski-angielski wiedzą, że pewne terminy są nieprzetłumaczalne. Należy do nich termin „wierzytelność”. Jednak oczywiście jakoś go tłumaczyć na angielski trzeba.
Zacznijmy od zorientowania się, o co chodzi. Otóż wierzytelność to możliwość (prawo) żądania spełnienia przez inną osobę świadczenia, które wynika ze zobowiązania (np. umowy). W umowie prawu jednej strony (wierzytelność) odpowiada obowiązek drugiej (dług). Czyli dług to druga strona wierzytelności, i odwrotnie.
Po angielsku nie ma pojęcia „wierzytelność”. Najprostszym sposobem jest więc wymyślić angielski odpowiednik, co uczyniono np. w prawie międzynarodowym. I tak powstał termin debt-claim, obecny np. w wielu umowach międzynarodowych o unikaniu podwójnego opodatkowania, jak choćby w umowie polsko-amerykańskiej z 13.02.2013 r., której tytuł po angielsku brzmi Convention between the United States of America and the Republic of Poland for the avoidance of double taxation and the prevention of fiscal evasion with respect to taxes on income.
Kto chce, niech go stosuje. Mogę sobie wyobrazić, że w pewnych kontekstach będzie nawet nieodzowny. Ale z pewnością nie można o nim powiedzieć, że jest naturalny i szeroko znany i stosowany w świecie prawniczym.
Innym sposobem jest przysposobienie innego angielskiego terminu, który ma bardzo podobne znaczenie, choć jest używany w innym rejestrze. W ten sposób niekiedy można spotkać tłumaczenie „wierzytelności” przez rzeczownik receivable. Jednak jest to termin z dziedziny rachunkowości, gdzie ma już swoje ugruntowane znaczenie jako „należność”. Co więcej, trzeba z nim uważać, bo odnosi się on do świadczeń pieniężnych. Nie da się go użyć (a przynajmniej nie bez trudności) w sytuacji, gdy wierzytelność polega na jakimś innym świadczeniu, np. dokonaniu dostawy towarów. Jeśli według umowy mam ci dostarczyć towar, który ode mnie kupiłeś, to ja mam wierzytelność pieniężną (prawo do żądania od ciebie zapłaty), ale ty masz wierzytelność niepieniężną (prawo do żądania ode mnie wykonania tej dostawy). W tym drugim wypadku nie da się zastosować sensownie słowa receivable.
W angielskim natomiast tak często jak u nas o wierzytelności, mówi się o długu. Słowo debt jest powszechne, w tym w ściśle prawniczych znaczeniach i kontekstach. Tam, gdzie u nas mówi się o „cesji wierzytelności”, u nich mówi się assignment of debt. Warto sprawdzić definicję słowa debt w słowniku Black’s Law Dictionary; jest tam mnóstwo wyrażeń z tym słowem. Moim zdaniem debt jest jednym z terminów, który może być użyty do tłumaczenia słowa „wierzytelność”, zwłaszcza przy tłumaczeniach hasłowych.
Ale nie jedynym. We wspomnianym Blacku mamy taką definicję cząstkową słowa debt: a liability on a claim. W internetowym słowniku The Free Dictionary by Farlex cytuje się taką definicję z encyklopedii West’s Encyclopedia of American Law: a claim is something that one party owes another.
Co więcej, w polskim prawie upadłościowym, gdy dłużnik upada, zgłasza się „wierzytelności” wobec niego. W angielskim prawie upadłościowym zgłasza się claims (proof of claim).
Zatem, oprócz terminu debt, słowo claim też może być dobrym tłumaczeniem naszej „wierzytelności”. Pięknie podsumowuje to niedawny wyrok sądu europejskiego TSUE w polskiej sprawie związanej z tzw. ulgą na złe długi w VAT (sprawa C‑335/19). Mamy tam takie oto tłumaczenie polskiego przepisu z ustawy o VAT:
„Podatnik może skorygować podstawę opodatkowania oraz podatek należny z tytułu dostawy towarów lub świadczenia usług na terytorium kraju w przypadku wierzytelności, których nieściągalność została uprawdopodobniona.”
A taxable person may adjust the taxable amount and the VAT due in respect of a supply of goods or services made within the national territory where there are debts which it can show are likely to be irrecoverable.
A już w innym miejscu tego samego tekstu możemy naocznie się przekonać, że autor nie boi się dynamicznego podejścia do przekładu, więc to samo pojęcie mamy przetłumaczone inaczej, bo też inny jego aspekt jest tu ważny:
„Jeśli bowiem niewywiązaniu się z płatności całości lub części ceny transakcji nie towarzyszy rozwiązanie lub unieważnienie umowy, to nabywca lub usługobiorca pozostaje zobowiązany do uiszczenia uzgodnionej ceny, zaś sprzedawcy lub usługodawcy nadal zasadniczo przysługuje wierzytelność, której może dochodzić na drodze sądowej. ”
If the total or partial non-payment of the transaction price occurs without the contract being cancelled or rescinded, the purchaser or customer remains liable for the agreed price and the seller or service provider still has, in principle, its claim, which it can rely on in legal proceedings.
W tym pierwszym fragmencie nie jest istotny punkt widzenia na dane zobowiązanie między dwoma stronami (wierzyciel-dłużnik), a chodzi o samo zobowiązanie. Czyli można swobodnie użyć słowa debt jako odpowiednika tej relacji, bo angielski tak ją właśnie ujmuje, w przeciwieństwie do polskiego. Z kolei w drugim wypadku nie można było użyć słowa debt, bo chodziło o aspekt czynny owej relacji, czyli rodzaj prawa (to, co przysługuje jednej stronie tylko). I tu wchodzi jedno ze znaczeń słowa claim, o czym zresztą pisałem w moim pierwszym wpisie w tym blogu, z czerwca 2019 r., pt. „Claim” – krótkie słówko z długim ogonem nie zawsze spodziewanych znaczeń (i tłumaczeń).
Uważam więc, że trzeba się pożegnać z marzeniem, by termin „wierzytelność” miał tylko jeden przekład. Angielski patrzy na ten mechanizm inaczej, przez co tłumacz musi poszukać sposobu na tę odmienność, nie oddając przy tym zbyt wiele na polu naturalności.
Warto zapamiętać (prawo zobowiązań):
wierzytelność – nie należy bać się tłumaczenia przez debt lub claim