W poprzednim artykule pisałem o różnicach w spojrzeniu na te same mechanizmy między polską a anglosaską tradycją prawną, a zatem i językiem prawa, oraz jak to wpływa na tłumaczenie terminu „wierzytelność”. Dziś o innym terminie, z którym wydawać by się mogło nie powinno być problemu terminologicznego, czyli o „regresie”.
Zasadniczo regres, zwany czasem roszczeniem zwrotnym, to sytuacja, gdy spośród kilku osób na równi zobowiązanych tylko część spełni świadczenie. Wówczas mogą oni dochodzić od reszty zwrotu różnicy, tak aby wszyscy zostali obciążeni po równo. Podobnie rzecz się ma, gdy spośród kilku na równi uprawnionych świadczenie otrzyma tylko kilku. Wówczas reszta może od nich dochodzić zwrotu różnicy, tak aby wszyscy skorzystali po równo.
Przykład: zalałeś sąsiadowi ubezpieczone mieszkanie, za co dostał on odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela; teraz ubezpieczyciel ma regres do ciebie i może dochodzić od ciebie zwrotu pieniędzy, które wypłacił twojemu sąsiadowi. To przykład rodzaju regresu, z którym najczęściej się spotykamy, czyli „regresu ubezpieczeniowego”.
W słownikach i praktyce przekładu słowo to tłumaczy się przez recourse lub recourse claim. I nie ma w tym nic złego, tyle że …. nie jest to jedyna możliwość.
Pozostając przy tekstach ubezpieczeniowych, można wręcz powiedzieć, że w polisach ubezpieczeniowych termin recourse wcale nie musi być powszechnie stosowany. A co jest stosowane?
Ano …. (right of) subrogation. Ktoś powie, że to przecież jest polska „subrogacja”, czyli wstąpienie w prawa (i obowiązki). No właśnie! Tu dotykamy tytułowej różnicy perspektyw między tradycjami prawnymi.
Trzymając się naszego przykładu z zalaniem mieszkania: gdy polska instytucja prawna skupia się na tym, że ubezpieczyciel uzyskał roszczenie przeciwko tobie jako sprawcy szkody, konstrukcja anglosaska podkreśla to, jak on to roszczenie uzyskał, tzn. że wszedł w przysługujące poszkodowanemu sąsiadowi prawo do żądania odszkodowania od ciebie.
Zatem nie należy bać się tłumaczenia „regres” przez (right of) subrogation, i odwrotnie, zwłaszcza w ubezpieczeniach.
Poniżej przykład z autentycznego dokumentu i jego tłumaczenie na polski:
Subrogation. In the event the Insurer makes any payment under this Policy, the Insurer shall be subrogated to the extent of such payment to all of the Insured’s rights of recovery, and the Insured shall co-operate with the Insurer in securing such rights.
„Regres. W razie wypłaty świadczenia na podstawie niniejszej Umowy Ubezpieczenia, Ubezpieczyciel wstępuje na zasadzie regresu we wszystkie uprawnienia Ubezpieczonego do dochodzenia naprawienia szkody do wysokości wypłaconego świadczenia, a Ubezpieczony ma obowiązek współpracować z Ubezpieczycielem w celu zabezpieczenia tych praw.”
Warto w tym przykładzie zauważyć jeszcze sformułowanie right of recovery. Ma ono szerokie znaczenie: prawo do dochodzenia świadczenia, ale w tym kontekście należy je tłumaczyć właśnie w towarzystwie słowa „regres”. Jeśli uznalibyśmy formalistycznie, że polski termin „regres” pojawić się może w tłumaczeniu tylko wtedy, gdy po angielsku jest recourse, to mielibyśmy problem z tłumaczeniem tekstów ubezpieczeniowych.
Stosowanie terminu subrogation wydaje się być standardem branżowym w ubezpieczeniach. Jest nawet termin subrogated recovery właśnie na omawiane zjawisko, czyli korzystanie przez ubezpieczycieli z regresu w celu dochodzenia zapłaty. Podobnie rzecz się ma z terminem subrogated rights, który moim zdaniem śmiało można niekiedy tłumaczyć przez …. uprawnienia regresowe.
Warto zapamiętać (prawo cywilne, ubezpieczenia):
regres – recourse (claim), ale także niekiedy (right of) subrogation, a nawet right of recovery
regres ubezpieczeniowy – insurer’s right of subrogation