Termin „dobra osobiste” to przykład na to, jak systemy prawa się rozjeżdżają, a z nimi – możliwości tłumaczenia. Pojęcie dóbr osobistych nie istnieje w prawie anglosaskim. Istnieją za to pojęcia na różne obszary dóbr osobistych (np. privacy i defamation). To oczywiście nie pomaga tłumaczowi. Jakieś angielskie sformułowanie trzeba jednak znaleźć. Mamy termin „personality rights” brzmiący…